Komentarze: 2
Znowu mam doła, nie wiem od czego to zależy ale nie czuje się najlepiej. Powróciły stare sprawy, ta sama nienawiść, ten sam strach i ta złość na wszystkich i wszystko. Nie chcę tego czuć...ostatnie "pracuje" jako słuchacz, poprawiacz humoru, doradca do spraw sercowych, a kto mnie pomoże. Ja też cierpię, martwię się...przez to moje dobre serce i chętną pomoc podłapałam doła i zaczęłam się zastanawiać nad życiem. Co ja mam z tego mojego życia, nic ciekawego nie przeżyłam, od kilku lat jestem sama i nic nie wskazuje na to żeby się to miało zmienić...do dupy takie życie. Mam tego dość...musi się coś zmienić, bo długo tak nie wytrzymam. Zaczynam powracać do stanu w jakim byłam 1,5 roku temu...zamykam się nie chce z nikim gadać, omijam znajomych, spotkań z nimi, rzadko się uśmiecham. Wiem że mogę tak żyć...przecież tak kiedyś żyłam. Nigdzie nie wychodziłam, ciągle siedziałam w domu i gapiłam się w telewizor albo w monitor. Potrzebuję chyba trochę czasu na to aby wszystko przemyśleć i poukładać. Zrobić listę plusów i minusów... Za dużo zmian i wrażeń ostatnio zaszło, potrzebuje czasu i...
Ps. ta notka była pisana wczoraj, ale nic się nie zmieniło.